Księgi sądu referendarskiego koronnego są źródłem archiwalnym, które stanowi przedmiot badań dwóch dyscyplin naukowych: historii społeczno-gospodarczej i historii dawnego prawa polskiego. Referendaria to jedyny sąd państwowy w dobie przedrozbiorowej rozpatrujący sprawy chłopskie, a jej akta są podstawą do studiów nad historią wsi koronnej.
W księdze o sygnaturze 3 znajduje się dekret z 12 listopada 1605 roku rozstrzygający spory pomiędzy poddanymi wsi Wysiatycze w starostwie przemyskim a Janem Tomaszem Drohojowskim, starostą przemyskim i referendarzem koronnym. Przyjrzyjmy się najpierw osobie dzierżawcy. Otóż Drohojowski urodził się ok. 1535 r. Po gruntownym wykształceniu rozpoczął służbę dworską u boku króla Zygmunta Augusta. W 1569 r. został sekretarzem królewskim. Był obecny podczas śmierci ostatniego Jagiellona w Knyszynie, a następnie bronił kosztowności królewskich przed rozgrabieniem, o czym zdał sprawę podczas sejmu konwokacyjnego. Po ucieczce Henryka Walezego podjął się poselstwa do Francji w celu wyznaczenia terminu powrotu króla do Polski. Na kolejnym sejmie elekcyjnym opowiedział się po stronie Batorego i wiernie trwał przy nowym królu. W 1578 r. został starostą przemyskim. Jego pozycja i znaczenie rosły coraz bardziej. Zawdzięczał to dobrym stosunkom z Janem Zamoyskim. Kiedy kanclerz ustanowił ordynację zamojską, mianował Drohojowskiego jednym z opiekunów swojego syna Tomasza. W 1589 r. Jan Tomasz Drohojowski został referendarzem koronnym, a w następnych latach brał udział w wyprawach wojskowych poza granice kraju. Po 1600 roku zajął się głównie sprawami pomnażania majątku. Niejednokrotnie dochodził swoich racji siłą, napadał zbrojnie i gwałtem wytyczał granice swoich posiadłości. Prowadził liczne procesy z sąsiadami, a nawet z krewnymi. Najgłośniejszy zatarg miał ze Stanisławem Stadnickim, dziedzicem Leska. Pomiędzy obu szlachcicami dochodziło do regularnej walki zbrojnej. W listopadzie 1605 r. podczas jednej z potyczek Drohojowski został ciężko ranny. Zmarł 12 listopada 1605 r. na zamku w Przemyślu w 70 roku życia. Zygmunt Wdowiszewski charakteryzował Drohojowskiego następująco: „wedle Paprockiego »mąż porządny, uczony, wielu ziem obyczajów świadomy«, był typowym dla ówczesnych stosunków przykładem zdolnego przywódcy szlachty, którego powodzenie polityczne doprowadziło do skrajnego warcholstwa. Biegły dyplomata, dzielny żołnierz, wytrawny parlamentarzysta, rozumny polityk, gdy szło o własne interesy, stawał się bezwzględnym zawadiaką, gwałcicielem sprawiedliwości i niebezpiecznym wrogiem porządku prawnego w państwie”.
Lektura wspomnianego dekretu referendarskiego z 1605 r. – podpisanego przez króla Zygmunta III i Henryka Firleja referendarza koronnego, dostarcza nam pewnych informacji na temat sporu Jana Tomasza Drohojowskiego z poddanymi Wysiatycz. Pierwszą reakcją sądu na skargi włościan było wyznaczenie księdza Stanisława Grochowskiego, sekretarza królewskiego, jako komisarza, który miał przeprowadzić na miejscu dochodzenie i zbadać zasadność zażaleń. Grochowski udał się do rzeczonej wsi, wysłuchał wszystkich, sporządził stosowny dekret komisarski, ale podjęcie ostatecznych decyzji scedował na sąd referendarski, wyznaczywszy termin rozprawy, na którą pozwany starosta się nie stawił. Kancelaria koronna przygotowała stosowny mandat, mocą którego wyznaczono kolejny termin rozprawy, na który pozwany również się nie stawił ani nie przysłał żadnego swojego plenipotenta. Sąd postanowił jednak rozstrzygnąć spór w oparciu o dekret komisarski z 17 lipca 1605 r. Wśród postanowień warto zwrócić uwagę, że na dzierżawcę nałożono zakaz wypasu wielbłądów, „przez których wygląd i woń bydło na paszach zostać się nie może”. Sąd postanowił ponadto, że poddani zostają zwolnieni od obowiązku wyżywienia czeladzi, która tych wielbłądów doglądała. Zapis ten świadczy, że Jan Tomasz Drohojowski hodował zwierzęta egzotyczne, jak na warunki klimatyczne Rzeczypospolitej, a chłopi traktowali to jako swego rodzaju fanaberię.
Zauważmy jeszcze, że dekret został wydany w Krakowie 12 listopada 1605 r., w dniu, w którym Drohojowski zmarł, o czym z całą pewnością sąd nie wiedział. Zatem pozwany nie zdążył się już zapoznać z warunkami ugody.
Między Pa[nem] Starostą Przemyskiem a poddanemi z Wysiatycz
Urodzonemu Janowi Tomaszowi Drochojowskiemu [sic], referendarzowi coronnemu i staroście przemyskiemu, naszemu wiernie nam miłemu łaskę nasza królewską. Urodzony wiernie nam miły. Na skargę poddanych ze wsi Wysiatycz do starostwa przemyskiego naszego dzierżawy W. T. [Wierności Twojej] należącej, którą do nas przez robotne Grzegorza Dworaka, Tereska [?], Piotra Milianowicza, sąsiady swe czasy przeszłemi czynili, aby w tych urazach i krzywdach, które bydź sobie od W. T. wielkie mienili, byli uspokojonemi, naznaczyliśmy byli pewnego commissarza wielebnego x. Stanisława Grochowskiego, sekretarza naszego, który by był te wszytkie krzywdy i różnice między W. T. a poddanemi temi zachodzące uznał i one wedle sumienia swego uspokoił i to co by mu się najsłuszniejszego w tej sprawie być zdało nakazał i postanowił. Stało się we wszystkiem dosyć woley i rozkazaniu naszemu przez pomienionego commissarza, który do tej wsi naszej Wysiatycz zajachał, gdzie przy bytności stron obudwu tak W. T. jako i poddanych do przesłuchania krzywd i ich uważenia przystąpił, których dostatecznie przesłuchawszy i one niektóre wedle dekretów naszych i commissarskich przed tym o takoweż krzywdy uczynionych dobrze uważywszy, rozsądził te tak, że które im były nowo zadziałane od W. T. na baczeniu swym miał. Jednak tak nie chcąc w tej mierze uczynić finalem decisionem [ostateczną decyzję] do sądu naszego appellatiey nie broniąc, czas pewny tak W. T. jako i poddanem naznaczywszy, odesłał. Na który termin z appellatiey przypadający stawili się poddani przez sąsiady swe wzwyż pomienione. W. T. ani się sam stawił ani plenipotenta zupełną mocą swego zesłałeś. My nie chcąc aby to w długą iść miało, ale raczej żeby ta commissia skutek swój wzięła i poddani w krzywdach swych uspokojeni byli, jakobychmy od ich nabiegania już wolnemi zostawali, znowu mandat z naznaczeniem czasu do sądu naszego poddanem na W. T. z cancellariey daćeśmy rozkazali. I ten W. T. mało u siebie uważywszy nie przybyłeś aniś służebnika swego zesłał, poddani pilnowali. Na terminie tedy dzisiejszym my przypatrzywszy się aktowi commissarskiemu do nas authentice odesłanemu i w sądzie producowanemu, dowody i odwody stron dostatecznie w nim opisane uważywszy, we wszystkiem ten akt dnia XVII miesiąca lipca w roku niniejszym przez pomienionego commissarza naszego odprawiony, aprobujemy i utwierdzamy niniejszym dekretem naszem, który deklarując strony tych krzywd i różnic niżej opisanych, cognitią i decisią odjęcia łąk tak w części, które są po drugiej stronie Sanu, a idą do jeziora rzeczonego Przeczław, aby tym poddanym ex nunc [od zaraz] były wrócone i przy używaniu ich dawnem zachowani byli, nakazujemy. Pastwiska, które iż im są odjęte, zakopane i zasiane były poddani się skarżyli, przychylając się do dekretów pierwszych w tej mierze już uczynionych i commissyiey teraźniejszej, aby poddanem byli zarazem przywrócone, rozkazujemy. Zboże to jest żyta kop dwieście pięćdziesiąt, pszenicy sześćdziesiąt, które jest im ratione [z powodu] szkody pobrane (przez nie uczynionej na tych pastwiskach zasianych), iż ci poddani nie tak dalece dla szkody jakiej, ale ochraniając swych własności to uczynili, aby onem to zboże wrócone było zarazem, najdujemy. Do budowania karczmy, którą ci poddani jako się zali, na tym pastwisku szkodom swym zabiegając rozrzucili, ani przymuszeni nie byli i owszem, aby tam więcej budowana nie była, gdyż raczej zbytnia aniż potrzebną być rozumiemy, mieć chcemy.
Strony robót oddawania skarżyli się, iż nad powinność po kilka niedziel na robotach trzymani bywają. My bacząc to być z ich uciążeniem zachowujemy ich przy pierwszych dekretach naszych strony robót zaszłych, iż trzy dni w tydzień a nie więcej ze wschodem słońca na robotę wychodząc, dwie godziny w południe bydłu i sobie odpoczynku mając, z zachodem słońca schodząc odprawować powinni będą. A gdzie by więc mimo Dziewięciczki folwark do którego inszego tamecznego folwarku naszego dla pilnej jakiej roboty zaciągnieni byli, tedy w to dzień wyjścia ich wkładać się im ma.
Przekładali i to, iż względem niestawiania się do gromady z niektórych winy są pobrane, do którego nieposłuszeństwa że się poddani nie znali i aby na potym winy zabierane i wyciągane od nich nie były nakazujemy. Takich jednak, które by za nieposłuszeństwem rozsądkiem landwójta, przysiężników i urzędnika tamecznego były uznane i naliezione pozwalamy. Suknie, o które W. T. inquisitią uczynić submittowałeś się [usprawiedliwiałeś się], aby im bez odwłoki wrócone były, przykazujemy. Do budowania młyna iż są przyniewoleni, aby go swym kosztem budowali, my upatrując i pożytek folwarku naszego i onych samych commoditatem [korzyść] tym sposobem, aby ten młyn budowali znajdujemy. W lesiech pobliższych, aby im przeto ukazane było, które oni za dzień wyrębać, na miejsce zwozić i młyn także za dzień zbudować powinni będą.
Żałowali się, iż nad powinność na dalekie powozy jeździć muszą, przez co iż poddani nawięcej niszczeją, aby przy dawnem zwyczaju zachowani byli koniecznie to mieć chcemy. Strony kur dannych [dawanych jako danina] jako poddani mienią, iż nad słuszność wyciągane od nich bywają. Dekret ten commissarski i sposób oddawania ich w niem opisany aprobujemy, to jest żeby bez jakiejkolwiek noty poddani ich nie wydawali. Wielbłądy ad quorum speciem et odorem [przez których wygląd i woń] bydło na paszach zostać się nie może, aby ich tam więcej nie paszono i do strawowania [karmienia] czeladzi, która przy nich bywa, aby poddani na potym nie byli przymuszani znajdujemy. Stacje także aby większe nad zwyczaj od nich wybierane nie były, pilnie W. T. rozkazujemy.
Przy którem skazaniu naszem abyś tych poddanych W. T. sub poena arbitraria [pod dowolną karą], która uważeniu naszem zostawa i dla łaski naszej królewskiej zachował i temu wszystkiemu dosyć uczynił, mieć chcemy i nakazujemy. Co dla leps[zej].
Dan w Krakowie, 12 listopada 1605
Sigismundus rex
Henricus Firlej
(AGAD, Metryka Koronna, Księgi Sądu Referendarskiego, sygn. 3, k. 21v-23)
Comments