top of page
Zdjęcie autoraAGAD

Protestacja Żydów litewskich z 1656 r. przeciw staroście liwskiemu, Stefanowi Oborskiemu

Połowa XVII wieku to w historii Żydów Rzeczypospolitej okres bardzo tragiczny. W czasie powstania Chmielnickiego wojska kozackie dokonywały bowiem masowych rzezi znienawidzonej na Ukrainie ludności żydowskiej, osób postrzeganych jako lichwiarzy i dzierżawców. Przebieg tych tragicznych wydarzeń udokumentował Natan Hannower z Zasławia w swojej kronice z 1653 r. pt. Jawein Mecula. Praca ta została przełożona na język polski w 1912 r. przez dra Majera Bałabana i wydane jako Jawein mecula t.j. Bagno Głębokie. Można w niej znaleźć przerażające opisy mordów dokonywanych na Żydach w poszczególnych gminach. Autor pokusił się ponadto o przedstawienie funkcjonowania administracji żydowskiej, szkolnictwa i obyczajów. Poniżej przytaczamy fragment, który zawiera relację o losach Żydów na „ziemi litewskiej”:

Mieszkańcy Litwy uciekli do świętej gminy Wilna i do świętej gminy Grodna Wielkiego i tam nie przyszli wrogowie. Lecz wiele innych gmin, w których się zebrało kilka tysięcy Żydów, zostało zniszczonych, a Żydzi w nich wymordowani. W Homlu zginęło Żydów bez liku w obronie imienia Bożego, a stamtąd poszli wrogowie do Staroduba i urządzili wśród Żydów straszną rzeź. Również w Czernichowie, Buczynie i świętej gminy Władowie zgromadziło się mnóstwo Żydów i zginęło tam w okropny sposób około 10.000 dusz. I w innych wielkich gminach litewskich zginęły tysiące i dziesiątki tysięcy Żydów.

Pan pomści ich śmierć! Mieszkańcy świętej gminy Słucka, Pińska i Brześcia Litewskiego uciekli częścią do Wielkopolski, częścią do Gdańska nad morzem i rzeką Wisłą. Biedny lud pozostały w Brześciu i Pińsku zginął w obronie wiary w liczbie kilkuset osób; podobny los spotkał Żydów blisko Pińska na błoniach. Wrogowie gonili za kilkuset żydowskimi wozami, a doścignąwszy je sprawili okropną rzeź. Tylko na Rusinach w Pińsku wywarli Polacy straszną zemstę; gdy się dowiedział hetman wojsk ruskich, książę Radziwiłł, że mieszkańcy Pińska podnieśli bunt i że goszczą w mieście rozbójników (Kozaków), ruszył z kilku tysiącami narodu polskiego i obległ miasto. I podpalili (Polacy) miasto z czterech stron, a rozbójnicy w niem (ukryci) chcieli uciec wodą na łodziach; lecz wszyscy utonęli w wodzie, część została spalona i wymordowana. Na nich spełniła się zemsta za synów Izraela. Również i mieszkańcy Słucka urządzili sobie odwet; posłali oni do rozbójników, by szybko przybyli do nich, gdyż mają w mieście mnóstwo Żydów i szlachty, których im wydadzą. Nie było zaś tam ani jednego Żyda, gdyż wszyscy uciekli, nie dowierzając mieszczanom, że staną w ich obronie. Gdy się rozbójnicy zbliżyli do bramy miasta, poczęli mieszczanie na nich strzelać z wielkich armat z muru i bramy i urządzili wśród nich straszną rzeź. Rozbójnicy poczęli uciekać, a mieszczanie za nimi wypadli z miasta i pobili ich doszczętnie.

(Jawein mecula t.j. Bagno Głębokie, Lwów 1912, s. 46-47)


W zasobie Archiwum Głównego Akt Dawnych w aktach Metryki Koronnej znajdujemy wpis z 1658 roku, który zawiera szczegółowe informacje o pewnym napadzie dokonanym na ludność żydowską. Wpis ten przytacza protestację Żydów przeciwko staroście liwskiemu, Stefanowi Oborskiemu, która została złożona 4 maja 1656 r. w księgach grodzkich brańskich. Z lektury tego dokumentu dowiadujemy się, że w październiku 1655 r. grupa Żydów z terenu Wielkiego Księstwa Litewskiego, której przewodził Łazarz Mojżeszowicz, sekretarz i faktor królewski, uciekała wraz ze swoim dobytkiem przed wojskami szwedzkimi i moskiewskimi. Początkowo schronili się w Wysokiem Lubelskiem, majętności należącej do Pawła Sapiehy, wojewody wileńskiego. Stamtąd udali się do Bociek, a następnie do Węgrowa. Tu pozostali nieco dłużej, by przeczekać wojenną zawieruchę. Kiedy wiosną 1656 r. dowiedzieli się, że król Jan Kazimierz powrócił do kraju, aby „tym łatwiej zdrowia i majętności swe ochronić do Jego Królewskiej Mości, jako do Pana przebirali się”. 20 kwietnia przybyli do miasteczka Krzemienia nad Bugiem w powiecie drohickim, gdzie chcieli na promach przeprawić się na drugi brzeg rzeki. Właścicielem Krzemienia był Stefan Oborski, starosta liwski, który wraz ze swoimi wspólnikami: żoną Katarzyną Baranowską, Piotrem Iwanowskim, Pawłem Krzemienieckim i innymi przygotował na Żydów zasadzkę. Otóż dowiedział się wcześniej od Andrzeja Zawarowskiego, który służył jako pisarz Łazarzowi Mojżeszowiczowi, że wspomniana grupa Żydów przewozi ze sobą wielkiej wartości skarby. Kiedy więc przybysze dotarli do jego dóbr, zaprosił ich na nocleg, obiecując im, że nazajutrz będą mogli przeprawić się na drugą stronę Bugu. W nocy z 20 na 21 kwietnia 1656 r. jednak Żydzi zostali napadnięci przez ludzi pana starosty i jego wspólników. Zrabowano im cały dobytek, zgromadzony na 7 wozach. Ich samych dotkliwie pobito, a kilku spośród nich zamordowano, w tym Jana Jakuba Zelmanowicza, rabina brzeskiego i Lewka Hercowicza, rabina grodzieńskiego.

Tekst protestacji szczegółowo opisuje przebieg napadu, a wśród zrabowanego majątku wymienia m.in.: „gotowych pieniędzy, to jest w portugałach różnych, w czerwonych złotych, talarach twardych i w inszej różnej monecie, także we złocie, łańcuszkach i inszych sztukach, we srebrze białym i złocistym własnym i zastawnym, w klejnotach, perłach, pierścionkach różnemi kamieniami sadzonych” oraz kosztowne tkaniny, uprząż końską, broń. Dla działalności Mojżeszowicza jednak najdotkliwsza była utrata wszystkich dokumentów – weksli i umów handlowych. W protestacji zapisano również obdukcję ran, jakie odnieśli poszczególni Żydzi.

Warto pamiętać, że Łazarz Mojżeszowicz „był faktorem magnackim (działającym na dworach Radziwiłłów birżańskich i Kiszków) oraz serwitorem i sekretarzem królewskim (Zygmunta III, Władysława IV i Jana Kazimierza), który w trakcie działalności na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego doszedł do znaczenia i pokaźnego majątku” [M. Cieśla, Łazarz Mojżeszowicz… s. 5]. Fakt, że działał zarówno u boku magnackich protektorów oraz na dworze królewskim sprawił, że był otaczany podwójną protekcją. Jak twierdzi Maria Cieśla badająca dzieje Żydów w Wielkim Księstwie Litewskim, napad na Mojżeszowicza, klienta Radziwiłłów mógł być formą odwetu ze strony Stefana Oborskiego, na którego prawdopodobnie na początku kwietnia 1656 r. napadły wojska Bogusława Radziwiłła. Z powodu wojny natomiast król nie miał realnej siły, by ochraniać swojego faktora i sekretarza. Wiadomo również, że po napadzie Łazarzowi Mojżeszowiczowi nie udało się odzyskać dawnego znaczenia i pozycji ekonomicznej. W liście do Bogusława Radziwiłła pisanym 14 marca 1660 r. z Warszawy, zwracał się do swojego protektora tymi słowy:

Jaśnie Oświecony Miłościwy Książę Panie, a Panie mnie wielce Miłościwy

Jako zawsze zarabiałem na miłościwą łaskę WXM pana mojego miłościwego i przezacnego domostwa jego, tak i natenczas strzegąc tego, abym jej sobie nie naruszył. Daję znać WXM panu MM, że za przybyciem moim z Jaśnie Wielmożnym Jego Mością panem administratorem WXL Skarbu tu do Warszawy, Jego Mość pan [Jan] Aderkas, podkoniuszy koronny molestował mię o wykupienie pierścienia godnej pamięci księcia Jego Mości pana wojewody wileń[skiego], a za nie wykupienie chce go urzędownie oszacować. Co z znaczną szkodą WXM PMM musiałoby być. Po dziesięć razy więcej ta rzecz warta, aniżeli co na nią wzięto pieniędzy. Ja chętnie bym rad eliberował [uwolnił], ale wiadoma WXM PMM ruina moja częścią przez nieprzyjaciela w leżącej i ruchomej fortunie mojej, częścią przez JM pana Oborskiego, liwskiego starostę w Krzemieniu w ubóstwie moim uczyniona. Szkoda, żeby rzecz tak kosztowna miała zginąć. Racz tedy WXM MM pan albo przez pocztę do Komory Jurborskiej posłać pieniądze, to pisarze moi będą wiedzieli jako stem postąpić, albo tu do Warszawy dirigować. Uniżone zatym usługi moje miłościwej łasce WXM pana MM jako najpilniej zalecam.

W Warszawie, d. 14 Marty A[nn]o 1660

Waszej Książęcej Mości Pana a Pana mojego wielce Miłościwego

Najuniżeńszy służebnik

Łazarz Moyżeszowicz

(AGAD, AR, dz. V, sygn. 8809, s. 17)


Oblata protokołu oskarżenia wniesionego 4 maja 1656 r. w księgach grodzkich brańskich przez Żydów faktorów królewskich, Łazarza i Jonasza Mojżeszowiczów przeciw staroście liwskiemu, Stefanowi Oborskiemu; Warszawa, 11 marca 1658 r.


Protestantur Judaei cont[ra] G[e]n[er]ou[m] Stephanu[m] Oborski Capitaneum Liven[sem] et alios

[Protestacja Żydów przeciwko szlachetnemu Stefanowi Oborskiemu, staroście liwskiemu i innym]

Actum Varsaviae Feria Secunda post D[omi]nicam Invocavit proxima, Anno Domini Millesimo Sexcentesimo Quinquagesimo Octavo

[Działo się w Warszawie, w poniedziałek najbliższy po niedzieli Invocavit, roku pańskiego tysiąc sześćset pięćdziesiątego ósmego]

Joannes Casimirus Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae Russiae, Prussiae, Masoviae, Samogitiae, Livoniae, Smolensciae, Czernihoviae atq[ue] nec non Suecorum, Gottorum, Vandalorumq[ue] Hereditarius Rex. Significamus praesentibus l[itte]ris n[ost]ris quorum interest. Universis et singulis. Oblatas esse ad Acta Cancellariae Metrices Minoris Regni Lit[t]eras infrascriptas. Suplicatumq[ue] nobis, quatenus eisdem in eadem Acta suscip[e]r[e], inseri et inscrib[e]r[e] dignaremur. Quoru[m] quidem literarum tenor de verbo ad verbum sequitur, estq[ue] talis:

[Jan Kazimierz z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, smoleński, i czernihowski, a także dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wandalów. Oznajmiamy niniejszym dokumentem naszym, komu wiedzieć o tym należy. Wszystkim i każdemu z osobna. Do akt kancelarii Metryki Koronnej Mniejszej przyniesiono niniejszy dokument i poproszono nas, abyśmy się zgodzili, aby go do tychże akt przyjąć, włączyć i wpisać. Którego to dokumentu treść następuje słowo do słowa i jest taka:]

Actum in Curia Regia Branscen[sia] Feria quinta post D[omi]nicam Misericordiae proxima Anno Domini Millesimo Sexcentesimo Quinquagesimo Sexto [Działo się na dworze królewskim brańskim w czwartek najbliższy po niedzieli miłosierdzia roku pańskiego tysiąc sześćset pięćdziesiątego szóstego] do Urzędu do Ksiąg Grodzkich Brańskich oblicznie przyszedłszy pan Łazarz Moyżeszowicz, sekretarz i faktor JKM Żyd grodzieński, pan Janus Moyżeszowicz Żyd brzeski, faktor też KJM z synami swemi Bunimem i Jozephem. Także córka pa[na] łazarzowa, Gruna Moyżeszowa wdowa Rawowa, Żydówka grodzieńska i synowa jego, Ester Abrahamowiczowa żydówka wileńska z synem swoim Mowsią Abrahamowiczem; a osobliwie wdowy żydows[kie] o okrutne tyrańskie zamordowanie na śmierć mężów swoich; jedna na imię Jana Jakuba Zelmanowicza brzeskiego, druga Szprinca o zabicie Lewka Hercowicza grodzieńskiego, rabinów. Także Szawel Moyżeszowicz zięć Jonasow, Lewek Salomonowicz, Żyd grodzieński, Gruna Moyżeszówna Eliaszowa Rawowa wdowa, żydówka grodzieńska z synem swoim Dawidem Judowiczem [?] i Cenach Jakubowicz, Żyd ukraiński, Lewek i Abram Szymchasowiczy, Cheria Hirszowa, Ber Bernatowicz i innych wiele Żydów wileńskich, grodzieńskich, brzeskich z wielkim płaczem żałowali i solenniter [uroczyście] się protestowali na Jego Mość pana Stephana Oborskiego, starostę liwskiego i panią małżonkę Jego Mości, Jej Mość panią Katarzynę Baranowską Oborską, na Jego Mość pana Piotra Iwanowskiego w radzie, namowie spólnej i w uczynku w samej rzeczy niżej wyrażonej samych principalów i na pomocników Jego Mości tak w radzie i w uczynku w samej rzeczy i dodaniu na zły uczynek posiłków; na sług urzędników Ich Mościów, mianowicie o kim się skarżący wywiedzieć mogli, to jest na Jego Mość pana Iwanowskiego samego tako spółprincipała, który zza Buga ze dworu swego na zły niezbożny uczynek zesłał sług i poddanych swych z tamtę stronę i z tej strony rzeki Bugu będących, na urzędników Jego Mości pana starosty liwskiego, na pana Pawła Krzemienieckiego, na pana Lutomirskiego, Śledzionowskiego, na pana Ligędzę Kurowickiego [?], na Jego Mość pana Stanisława Ołtarzewskiego, na pana Valeriana Skiwskiego, na pana Czarneckiego, na pana Leszczyńskiego, przyjaciół i sług pana starosty liwskiego. A osobliwie na Andrzeja Zawrowskiego [?], zdrajcę i zbiega pana Łazarza Moyżeszowicza, który służywszy panu Łazarzowi za pisarczyka z namowy pana starosty liwskiego, od pana Łazarza uciekszy, a przystawszy do pana starosty liwskiego, jako wiadomy o wszystkich skarbach tych Żydów, o pieniądzach Skarbu Rzeczypospolitej, Xsięstwa Litewskiego, o pieniądzach i różnych dostatkach, wszystkich tych Żydów Jego Mości panu staroście liwskiemu opowiedział i będąc od Jego Mości pana starosty, paniey małżonki Jego Mości i pana Iwanowskiego namówiony i informowany, tych Żydów gdzie się kolwiek z dobrami swemi obracali, szpiegował i wiadomość dawał i na inszych wszystkich imionami i nazwiskami samemu Jego Mości panu staroście liwskiemu, paniey małżonce Jego Mości i Jego Mości panu Iwanowskiemu znajomych i wiadomych.

O to iż gdy w roku przeszłym tysiąc sześćset pięćdziesiątym piątym w miesiącu octobrze, ci wszyscy wyżej pomienieni żałujący Żydzi uchodząc przed nieprzyjacioły państw Jego Królewskiej Mości: Moskwą i Szwedami z razu w Wysokim [Wysokie Litewskie obecnie na Białorusi], majętności Jaśnie Wielmożnego Jego Mości pana Pawła Sapiehy, przeszłego witebskiego, a na ten czas wileńskiego wojewody i w innych miastach i miasteczkach różnych ze zdrowiem i dostatkami swemi, z żonami, z dziećmi ukrywali się. A dowiedziawszy się, iż wojsko moskiewskie ku Brześciowi ciągnęli, do Boćków, do majętności tegoż Wielmożnego Jego Mość pana wojewody wileńskiego udali się. Z tamtąd zaś gdy się nieprzyjaciel Moskwicin zbliżał, do Węgrowa ujechali. Gdzie znalazłszy z różnych stron i miejsc także przed nieprzyjacielem zbiegłych wiele państwa szlachty zacnej, mieszczan, kupców różnych miast, tam więc zmieszkawszy, a dla częstego przescia [przejścia] różnych wojsk, przez co po drogach wszędzie rozbojów, zabójstw pełno było, że nie tylko dalej w drogę jechać, ale i za miasto wychylić się trudno było. Aż potem za odstąpieniem nieprzyjaciela, a szczęśliwym zbliżeniem się Króla Jego Mości z wojskiem do państw swych koronnych, pomienieni wszyscy Żydzi: p. Łazarz i Jonas Moyżeszowiczowie i z synami swemi, jako faktorowie K[róla] J[ego] M[ości] skarbowi z pewnemi rachunkami, regestrami skarbowemi i mając przy sobie sumę niemałą pieniędzy Skarbu Rzeczypospolitej Księstwa Litewskiego, z tą sumą i regestrami skarbowemi i ze wszystkiemi dostatkami swemi, a przy nich ci wszyscy pomienieni Żydzi, jako za krewnemi swemi, tusząc sobie przez nich mieć łatwiejszy przystęp do Króla Jego Mości, ze wszystkiemi też dostatkami swemi, nie mając po Bogu inszego nad sobą Pana, tylko Króla Jego Mości, dla bezpieczniejszego ochronienia zdrowia i majętności swych, ile pod czas wojskowy, chcąc wszyscy, była li by tego potrzeba, każdy z swych dostatków sumę, na jakową by przemóc mogli, złożywszy onej na potrzebę Rzeczypospolitej wygodzić i tym łatwiej zdrowia i majętności swe ochronić do Jego Królewskiej Mości, jako do Pana przebirali się i gdy wszyscy w jednej gromadzie w roku teraźniejszym Tysiąc Sześćset Pięćdziesiątym Szóstym, dnia dwudziestego miesiąca Apryla pan Łazarz i p. Jonas Moyżeszowicz z synami, córkami, szwagrami, krewnemi, przyjacioły swemi i wielą różnych Żydów, przyjachawszy do Krzemienia, majętności Jego Mości pana starosty liwskiego, pani małżonki Jej Mości i Jego Mości pana Piotra Iwanowskiego nad rzeką Bugiem w powiecie drogickim leżącej, chcieli się przewozić na promach obudwóch Ich Mościów, które natenczas stali na miejscach zwyczajnych, gdzie się ludzie przewozić zwykli. A pan Paweł, starosta krzemieniecki rozkazał tak swoje, jako i Jego Mości pana Iwanowskiego promy na stronę zaprowadzić, nie chcąc przewozić, jakoby bez rozkazania pana swego, gdyż powiedział, że takie miał rozkazanie. Stanęło na tym, że za prośbą tych Żydów pomienionych i obiecaną nagrodą ten pan starosta posłał czeladnika swego do Kurowia do dworu JM pana starosty liwskiego, pana swego. A to z umysłu bawiąc, żeby noc nastąpiła, a za tym żeby się nie mogli przewozić. Za czym pan Paweł z rozkazania pana swego Jego Mości pana starosty liwskiego i Jego Mości pana Piotra Iwanowskiego zaprowadził wszystkich Żydów z końmi i wozami do dworu krzemienieckiego, ubezpieczywszy spokojnym noclegiem i wczesną nazajutrz przeprawą. W którym to dworze ci Żydzi byli bezpieczni tak zdrowia swego, jako i dostatków. Tedy mienili żałujący Żydzi, że Jego Mość pan Stephan Oborski, starosta liwski z przyjacioły, urzędnikami, sługami i sąsiadami swemi zwysz mianowanemi, także z poddanemi swemi i obcymi sobie imiony i nazwiski ich dobrze wiadomemi. Wprzód za daniem sobie hasła wystrzeleniem kilka razy z bandoletu, w tąż słudzy i poddani Jego Mości pana Piotra Iwanowskiego z tamtę stronę odezwali się strzelaniem we dworze jego. W rychle po tym przeprawiwszy się do dworu krzemienieckiego, wespół złączywszy się z sobą, nie pamiętając na bojaźń bożą i srogość prawa pospolitego, mogło być godzin dwie w noc, nieprzyjacielskim sposobem na wzruszenie pokoju, który kożdemu, a osobliwie podróżnym ile pod ten czas rozruchów koronnych i ekspedycji wojennych obwarowany, Jego Mość pan starosta liwski z Jego Mością panem Iwanowskim, sami osobami swemi z pomocnikami, przyjacioły, urzędnikami, sługami, poddanemi swemi i z różnemi od wielu z ustronia [z ubocza] posiłkami, tegoż wyżej mianowanego Tysiąc Sześćset Pięćdziesiątego Szóstego roku z dnia dwudziestego na dwudziesty pierwszy miesiąca Apryla w nocy napadli na dwór armatno [zbrojnie] z strzelbą, kosami, berdyszami, tamże krzyk i hałas uczyniwszy, rozpędzili Żydów od wozów, kogo na wozach zaskoczyli, jednych tyrańsko poranili, drugich na śmierć pozabijali, mianowicie rabinów dwu, Jakuba Zelmanowicza brzeskiego, drugiego Lewka Hercowicza grodzieńskiego na śmierć zabili, jako szyrzej relatia generalska w sobie opiewa. Nie dość na tym znając [?] Jego Mość pan starosta liwski i Jego Mość pan Iwanowski z przyjacioły, sąsiady, sługami swemi, także z poddanemi swemi i obcymi, do tego z sługami i poddanemi Jego Mości pana Iwanowskiego, rzucił się do rabowania wozów wszystkich Żydów, jako pana Łazarza Moyżeszowicza sekretarza i faktora JKM, Żyda grodzieńskiego, pana Jonasa także faktora JKM, także synów ich, Bunima i Josepha Moyżeszowiczów, Gruny Łazarzówny Moyżeszowey wdowy Rawowey, Żydówki grodzieńskiej, synowej pana Łazarzowej, Esterki Abrahamowej i syna jej Mowszy Abrahamowicza, także Szawla Moyżeszowicza Rawa Turobińskiego, zięcia Jonasowego, Lewka Salomonowicza, zięcia Gruny Łazarzówny Moyżeszowej Rawowej grodzieńskiej, Dawida Judowicza z matką jego, Gruną Moyżeszowiczówną Eliaszową wdową i Cemacha Jakubowicza, Żyda Ukraińca i innych wielu Żydów wileńskich, brzeskich, grodzieńskich na on czas przy nich będących, których wszystkich porabował i zabrał, jako kozdy z nich osobliwy regestr szkód swych do Akt podał.

A mianowicie samego pana Łazarza Moyżeszowicza sekretarza i faktora JKM porabował i zabrał Jego Mość starosta liwski i Jego Mość pan Iwanowski z przyjacioły, sąsiady, sługiami swemi, także z poddanemi i obcymi, tudzież z poddanemi Jego Mości pana Piotra Iwanowskiego wozów siedm, na których było gotowych pieniędzy, to jest w portugałach różnych, w czerwonych złotych, talarach twardych i w inszej różnej monecie, także we złocie, łańcuszkach i inszych sztukach, we srebrze białym i złocistym własnym i zastawnym, w klejnotach, perłach, pierścionkach różnemi kamieniami sadzonych, w rynsztunkach zastawnych, w rzędach, rzędzikach, koncerzach, pałaszach, szablach, łubiach [kołczanach] różnych, szatach rozmaitych, jako zastawnych, pańskich i swoich, męskich, białogłowskich, dziecinnych obojej płci, futrami lisiemi, sobolemi, także i bławatami [błękitnymi tkaninami jedwabnymi] podszytych. Przytem futer rozmaitych w bławach z podszat wyprutych, także w bławatach w sztukach jako aksamity, atłasy, kitajki różnej farby, złotogłowy jako z podszat tak i w łokciach. Kołdry rozmaite złotogłowowe, altembasowe, atłasowe i inne różne bławaty. Także płócienka różne perskie, tureckie, muchajery różne. Przytem płótna domowej roboty kowieńskie, kolęskie [kolońskie?], śląskie, obrusy olenderskie i inne różne. Do tego rąbki rozmaite białe złotem, srebrem, jedwabiem różnym wyszywane. Przytem miedź, mosiądz, żelazo, wozy, konie, szory [części uprzęży konnej], siodła i innych wiele rzeczy, których za frasunkiem pamiętać nie może. Co czyni sumę według regestru do Akt podanego. Do tego porabowali i zabrali obligi różnych osób na sumy różne, kwity częścią na imię jego, częścią na inszych, które u niego byli, w sumie jemu winnej. Także obligi i kwity skarbowe tych osób, którzy jemu za myto zostali winni bądź na imię jego, bądź mytnym pisarzom jego, która suma jemu należała. Także membrany [dokumenty podpisane in blanco], obligi jego gołe z podpisem ręki tylko jego samego. Drugie wespół z Jonasem rodzonym jego, niektóre z podpisem ręki Bunima, syna jego. Inne zaś wespół z rodzonym i synem jego. A do wszystkich Ich Mościów panów pieczętarze ludzie tameczni zacni, których pamiętać nie może. A te obligi miał pogotowiu częścią na zawarcie kontraktów z Skarbem, częścią na dostanie sum pewnych. Stąd to zabrał obligi jego nadcassowane [unieważnione], które dane były do Skarbu JKM i Rzeczypospolitej i innym różnym osobom, a po tym przez niego byli eliberowane [poręczone]. Jako niektóre obligi zebrane poszarpane i w błoto ukalane. Także obligi, membrany żydowskie i różnych mieszczan. Przytem zapisy różne, dekreta, przewody prawne z sądów grodzkich, ziemskich, trybunalskich, zadwornych na różne osoby otrzymane. Zapisy na kamienice, na domy, na place, na folwarki, ogrody po różnych miastach, przywileja [sic], różne rachunki skarbowe, asygnacje, kwity, kwitacje skarbowe na myta, czopowe, pogłówne. Także arendy różne, jako na myta, na cła, na czopowe, na Ekonomię Mohylewską i na insze majętności i innych wiele spraw, których za frasunkiem i żalem wielkim pamiętać nie może.

A po zrabowaniu przez pana starostę liwskiego, pana Iwanowskiego i ich pomocników wszystkich wozów żydowskich, zarazem tegoż czasu, gdy się dobrze rozświtało dnia dwudziestego pierwszego miesiąca Apryla, sama Jej Mość pani starościna liwska będąc w Kurowie do majętności swej blizu [blisko] miasteczka Krzemienia, gdzie się tym Żydom takowy rapt stał, posłała z sługami swemi niejakąś pannę Wituńską pokrewną, czyli mieszkalną pannę swą do poddanych swych, aby od nich rzeczy żydowskie, które byli jako nocy między się rozebrali, odebrała. Która jeżdżąc do każdego od domu do domu wszystkie a wszystkie rzeczy, co jenokolwiek u którego z nich nalazła, odebrała i stając się uczestniczką tego raptu, ta panna Wituńska jedne rzeczy na swój pożytek obróciła, a drugie Jej Mość paniej starościnie liwskiej zawiózłszy, oddała.

Których to szkód wszystkich regestr osobliwy ich i sumę w nich wyrażoną wypisawszy, do Akt podał. Owo zgoła od mała do wiela zabrali i między się kto co mógł zawziąć, rozszarpali i ze wszystkiego ogołocili Jego Mość pan starosta liwski z p[anią] małżonką swą i Jego Mość pan Iwanowski w głowach pryncypały z pomocnikami, przyjacioły, urzędnikami, sługami poddanemi swemi i z obcymi z różnych miejsc od różnych osób dodanemi, w których w drodze byli. A drudzy w odzieniu płotnianym zaledwie na zdrowiu nadweredzeni tylko z duszami pouchodzili. A natenczas o takowe swoje pomieniony pan Łazarz Moyżeszowicz sekretarz, także pan Jonas Moyżeszowicz faktorowie Jego Królewskiej Mości i inni zwysz pomienieni Żydzi, gdzie prawo drogę ukaże, chcąc prawem czynić z Jego Mością panem starostą liwskim i panią małżonką Jej Mością i z Jego Mością panem Iwanowskim i innemi zwysz mianowanemi osobami, pomocnikami ich salvę [możliwość] sobie zostawiwszy do dalszej wzięcia wiadomości o rzeczach swoich i do poprawy protestacji, dali tę swoją protestację do Ksiąg Grodzkich Brańskich ku zapisaniu, co jest zapisano.

A dowodząc tej swojej żałobliwej protestacji okazali rany przed Urzędem Grodzkim Brańskim na ciele swoim. Naprzód Joseph syn Jonasów Moyżeszowicza okazał rany, to jest na łokciu sieczoną krwawą, głęboką, szkodliwą na ręce lewej. Potym Czarna córka Nachomowa, żona Lewka Szymohowicza [?] przed tymże urzędem okazała rany, to jest na ręce prawej aż do pięści wszystką spuchłą, siną, szkaradnie zgruchotaniem kości, od której rany niewładno jej tejże ręki spodziewa się. Przytym Chaia, córka Joachima, żona Jerszowa Jakubowicza okazała rany na ręce prawej na piszczeli pięć sinych z opuchlizną wielką. Znowu na udzie nogi prawej sześć sinych z przetrąceniem kości. Potym Bunim, syn pana Łazarza Moyżeszowicza okazał rany na piszczeli ręki lewej sinych dwie z opuchlizną. Znowu na ręce prawej wedla łokcia sinych cztery, opuchłe, krwią nabiegłe. Znowu na nodze lewej począwszy od uda aż do kolana wszytką spuchłą i krwią nasiadłą, od którego zranienia niewładności się spodziewa i brodę wyrwaną, także włosy z głowy wyrwane ukazał. A potym Żyd Calen syn Abrahamów okazał rany na ciele swoim. Na ręce prawej na łokciu ciętą krwawą i znowu na tejże ręce sinych z puchliną wielką krwią osiadłe sześć. Znowu przez ucho lewe ciętą krwawą. Potym Rywka Abrahamowa okazała rany na wierzchu głowy ciętą krwawą, głęboką. Znowu na udzie nogi prawej ciętą krwawą, głęboką. Znowu Szprinca wdowa pozostała po Leybie, córka Abrahamowa okazała rany na udzie lewym na piszczeli tejże nogi sześć sinych wielkich. Potym Bunim, syn Abrahamów okazał rany na boku lewym, wszystek bok zsiniały z opuchliną wielką. Potym Gitla wdowa pozostała po Mendlu okazała rany na palcu ręki prawej srzednim ciętą, znowu nad okiem prawym ciętą krwawą. Znowu na szyi ciętą krwawą. Znowu nad okiem lewym strąconą do krwi. Znowu na piszczelach ręki lewej sinych sześć z opuchliną wielką. W których to ranach pomienionego Jego Mości pana starostę liwskiego i jego pomocników wszyscy oraz pomienieni obwinili równo z Jego Mością panem Iwanowskim.

Nadto pomieniony pan Łazarz Moyżeszowicz z panem Jonasem Moyżeszowiczem, Szawłem Moyżeszowiczem, Josephem Jonasowiczem i z inszymi Żydami w protestacji mianowanemi, uskarżali się na tegoż Jego Mości pana starostę liwskiego i pana Iwanowskiego i ich pomocników. Iż oni nie pomniawszy na bojaźń bożą Żydów kilku, to jest Judę Abrahamowicza szkolnika z Grodna, Josepha Rafałowicza, Moszka Izakowicza, Izaaka Salomonowicza i innych wielu Żydów czy pozabijali, czyli też poraniwszy i pozabijawszy w wodę powrzucali i potopili. O których jeszcze teraz pewnej wiadomości nie mają, oprócz tych, to jest dwóch rabinów Jakuba Zelmanowicza i Lewka Hercowicza, których oni pod tenże czas rozboystwa okrutnie a tyrańsko pozabijali i zamordowali. Których ciał, że nie mogli do Ksiąg dla ruszenia się ciała i smrodu wielkiego, ile pod ten czas gorące lata, praesentować, woźnym generałem koronnym i szlachtą obwiedli. Który pomieniony woźny generał koronny opatrzny Paweł Sagan przysięgły, naszemu Urzędowi dobrze znajomy, przed temże Urzędem i Księgami Grodzkimi Brańskimi oblicznie stojąc, dobrowolnie zeznał, iż on mając dwu szlachciców panów Stanisława Radziszewskiego i Piotra Olszewskiego sobie dla lepszego i dowodniejszego świadectwa przydanych, zstępując do Boćków dnia ostatniego miesiąca kwietnia w roku teraźniejszym, majętności Wielmożnego Jego Mość pana Pawła Sapiehy, wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego WXL, z obdukcji zwysz pomienionych Żydów w protestacji mianowanych w Krzemieniu nad Bugiem przez Jego Mościa pana Starostę liwskiego i pana Piotra Iwanowskiego i ich urzędników, czeladź i poddanych sposobem rozbójców rozbitych, zabranych i porabowanych. Tamże w Boćkach dwu Żydów rabinów przez nichże przy rabowaniu wozów, jednego Jakuba Zelmanowicza brzeskiego, na którego ciele rany, to jest nad czołem sieczoną krwawą głęboką aż do mózgu szkodliwą, szeroką, długą, śmiertelną i na plecach podle łopatki sztychową, kłutą, głęboką, szkodliwą, śmiertelną, od których ran znać, że musiał umrzeć. Potym po kłykciach rąk obudwu palców wszystkich dwie sieczone, krwawe, szkodliwe. Drugiego Lewka Hercowicza grodzieńskiego, na którego ciele rany, to jest na łokciu ręki prawej sieczoną krwawą, szkodliwą, głęboką i na piersiach przeciwko serca sztychową, kłutą, szkodliwą, głęboką, szeroką, śmiertelną, od których ran także musiał umrzeć. Zabitych a okrutnie i tyrańsko zamordowanych widział, oglądał i na to słusznie patrzy i przy pogrzebie tychże Żydów pomienionego pana starostę liwskiego i pana Iwanowskiego za mężobójcę powołał i publikował. O czem swoją relację uczynił.

Przy której protestacji i obwodzie ran i relacji woźnego dla ważniejszego dowodu podali i regestra także rzeczy różnych, jako też i długów, obligów, kwitów, spraw, kontraktów sobie pobranych, które mogli sobie wspomnieć, prosząc, aby tudzież do Ksiąg Grodzkich Brańskich wpisane były. A naprzód pana Łazarza Moyżeszowicza sekretarza i faktora Jego Królewskiej Mości Pana Naszego Miłościwego, który tak się w sobie ma. W tej protestacji podpis rąk tymi słowy: Joannes Casimirus Łuba vice capitaneus castrensis branscensis m[anu] p[ropria]. Locus sigilli potem. Ex Actis Castrensibus Branscensibus rescript correxit Szabłowski. Cui supplitationi nos benigne annuentes, eas literas describi et extrad[ar]e authenticae mandavimus. In cuius rei fidem praesentes sigillo Regni communiri iussimus. [Jan Kazimierz Łuba podstarości grodzki brański własnoręcznie. Miejsce pieczęci potem. Z akt grodzkich brańskich wypis sprawdził Szabłowski. Łaskawie czyniąc zadość tej prośbie, dokument ich poleciliśmy opisać i uznać za autentyczny. Na wiarygodność rzeczy niniejszy dokument rozkazaliśmy umocnić pieczęcią koronną]

Datum Varsaviae [Dano w Warszawie]

(AGAD, Metryka Koronna, sygn. MK 199, k. 130-133v)


 

Bibliografia:


158 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


bottom of page