top of page
Zdjęcie autoraAGAD

Paryż Jana Sobieskiego

Zaktualizowano: 15 sty 2021

Jednym z istotnych elementów wychowania synów szlacheckich były podróże, które około połowy XVII w. przekształciły się w tzw. tury kawalerskie. Ich celem nie były regularne studia na zagranicznych uniwersytetach, lecz bywanie na dworach obcych władców, nauka języków i innych umiejętności oraz zdobycie ogłady niezbędnej młodemu człowiekowi z wyższych sfer. Rodzice najczęściej przed wyjazdem przygotowywali stosowne instrukcje oraz wynajmowali odpowiednich opiekunów, którzy mieli dbać o edukację ich dzieci za granicą. W naszym zasobie zachowała się relacja z takiej podróży edukacyjnej sporządzona przez Sebastiana Gawareckiego, który w latach 1646-1648 towarzyszył Markowi i Janowi Sobieskim w ich tournée po Europie. W 2014 r. ukazało się nowe wydanie tego diariusza w opracowaniu Marka Kunickiego-Goldfingera. Warto pochylić się nad jego tekstem, gdyż podróż braci Sobieskich odbywała się w końcowej fazie wielkiego konfliktu europejskiego, jakim była wojna trzydziestoletnia, co z pewnością wywarło pewien wpływ na światopogląd przyszłego króla polskiego. Poniżej prezentujemy fragment, w którym Gawarecki opisuje pobyt swój i swoich podopiecznych w Paryżu. Zobaczmy jak wyglądała stolica Francji w porównaniu z czasami współczesnymi.


9 Junii [1646 r.] wyjachaliśmy rano za mil 6 do miasteczka jednego na pokarm a z pokarmu potem znowu mil 6 na noc do Paryża, szczęśliwie daj Panie Boże. Tu przyjachawszy stanęliśmy na ulicy św. Marcina pod krzyżem żelaznym; tuśmy stali pułtory niedziele aż gospodę naleźli i niektóre rzeczy insze posporządzali.

20 Junii przeprowadziliśmy się do gospody inszej à la Université przeciwko Sorbonny pod krzyżem złotym; a JMP [Stefan] Zamoiski i JMP [Krzysztof] Skotnicki na ulicę św. Jakuba pod białą różą. Zastaliśmy z Ich Mciów PP Polaków rodzonych dwóch braci xięży Grabieckich u dominikanów a St. Jacque, którzy się w Sorbonie na doktoryą promowuią; są z przemyślkiego powiatu, mieszkają jeden lat iuż 11 a drugi 10 w samym zawsze Paryżu. JMP Kołuckiego i P. Lewonicza doktora, który jest z Litwy, pana Kielmera młodego ze Gdańska, który też niedawno przed nami do Paryża przyiachał.

Pour l’arsenal de paris

Aethna haec Henrico Vulcania tela ministrat

Tela Giganteos debellatura furores.

Miasta samego położenie Paryża stołecznego wszystkiej Franciej, w którym królestwo residencye swe mają i wszyscy najznaczniejszy senatorowie panięta zwłaszcza w zimie, jest co widzieć, dwór króla francuskiego kiedy się pozjeżdżają z wojska, także wszystkich prawie nacji tak ambasadorów, rezydentów barzo wiele, cudzoziemców rozmaitych, których mi opisać, tak też zacności i wielkości miasta tego niepodobna; o czem jest osobliwie historia drukowana, któremu te wiersze są służące:

In senonum planis Urbs praestantissima campis

Emporium Zophiae Turito vertice surgit

Quam Parides fugiens troiana incendia fertur

Extruxisse, patrisque memor dixisse Parisos.

Podobieństwo jednak wielkości jego nakoło z przedmieściami ma mil 7. Położenie swe ma przy nizinie, z jedne strone ma górę niewielką; przez miasto idzie rzeka niemała Sekwana, po której wielkie statki na kształt szkut naszych chodzą, tylko że wyższe. W koło miasta mury ladajakie częścią i wał; jednak jest bardzo nasiadłe wszystko w murach, ulice gęste, ciasne i błotne, ludne bardzo; kamienic pięknych, pałaców barzo kosztownych wiele, a zwłaszcza pałac królewski, który ma przezwisko swoje Louvre; ten jeżeli będzie miał swe dokończenie, tedy we wszystkim świecie podobieństwa jemu być niemoże; którego jest tylko połowa zmurowanego a druga część jeszcze. Położenie swoje ma nad rzeką mianowaną, wszystek z ciosanego kamienia strukturą barzo wyśmienitą, kosztem wielkim i wielkość onego jako miasto jakie, skąd kolligować może wielkości, która jednako na wszystkie 4 strony ma być; to jest gdyśmy chodzili widzieć ten pałac, szliśmy na galerią, która per curiositatem krokami na łokcie polskie przemierzyliśmy; wzdłuż idzie na łokci siedmset i szesnaście, a w szerz tylko na dwanaście i ta jest jeszcze od malarzów nieskończona połowa, tylko w pośrodku to jest w dziedzińcu ogród wielki i piękny; z drugiej zaś strony ogród, który się zowie la Tuillerie, bardzo zacny i wielki, kędy też nie zabraniają rozmaitym condyciom ludzi przechadzek swoich. Tu w tym ogrodzie widzieliśmy lamparta żywego, który barzo wysoko do mięsa podskakiwał, kiedy mu kto chciał rzucić. Także widzieliśmy ptaka sępa i orłów dwóch w tymże ogrodzie. A w tym pałacu mieszkanie ma swoje królowa angielska, która uciekła z Angliej do Franciej przed rozruchem wielkim w Angliej przeciwko królowi i z synem swoim starszym Prince de Galles. W tymże pałacu mieszka Mademoiselle de la maison Monpansier, córka Duki de Orleans.

Pałac Luxemburg au faoubourg St. Germain Duki de Orleans barzo zacny i kosztowny wszystek z ciosanego kamienia i strukturą w kwadrat barzo piękną, który też może przodkować między inszymi kosztownemi pałacami, kędy też zawsze rezyduje sam Duka de Orleans, przy którym jest zaraz ogród wielki i piękny z przechadzkami barzo zacnemi, których też nie zawsze zabraniają różnym kondyciom ludzi.

Pałac kędy królestwo rezyduje barzo też zacny, wszystek także z ciosanego kamienia, na dwie stronie w kwadrat; który murowano kosztem za życia jego kardynała Rychelego, struktura barzo też piękna, kędy galerie z malowaniem i pokoje królewskie barzo są piękne; przy pałacu ogród niemały z przechadzkami też zacnemi, dla królestwa, ale nie inszych.

Pałac kardynała Mazaryniego, który jeszcze kończy się, barzo ksztowny, niedaleko też pałacu królewskiego, barzo zacny i przestronności swojej ma dosyć, w którym sam rezyduje kardynał Mazarini. Inszych pałaców jest barzo wiele różnych paniąt zacnych, którychby opisywać tej xiążki mi nie stało.


Kościołów rachują siedemset i kilkadziesiąt w mieście i po przedmieściach. Kościół katedralny Notre-Dame barzo wielki i piękny, od Anglików zbudowany, kiedy byli Francyą podbili pod swą moc. Inszych mi opisywać niepodobna; w niektórych znajduje się wiele godnych rzeczy do opisania, tak ich zacności i piękności, jako też po wielu kościołach ciał ś. Bożych i inszych antiquitates, także nagrobków barzo zacnych wiele; zwłaszcza godna rzecz nieprzepomnieć kościoła ojców jezuitów a la rue st Antoine nowo zmurowany z kamienia ciosowego; jakiej jest proporciej i co ma za faciem swoją i ołtarz wielki marmurowy, godna rzecz jest do podziwienia. Kościół też przy Sorbonie nowy także z kamienia ciosowego, który fundował kardynał dr Richelieu, z kopułą barzo piękną, ale jeszcze nie dokończony, który już kilka milionów szacuią, kiedy stanie w swej porze jako ma być za wszystkiem. Tam zaraz przy tym kościele tak sławna i zacna Akademia Sorboną nazywana, skąd wielkich doktorów teologów barzo wiele na wszystek świat prawie się promowuią. Inszych akademiey rachiuą także pięknych i dostatnich trzydzieści i kilka.

Palais kędy parlament swe sądy odprawuie antiquitus murowany; tam jest rzecz godna do widzenia kiedy parlamentczykowie zasiadaią w swych robach na sądy i w jakim porządku. Tamże zaraz jest różnych kramów i towarów barzo wiele rozmaitych do przedania.

La palace royale i to rzecz godna do widzenia, przez który więc zwykli wprowadzać posłów, jest w kwadrat murowany proporcyą barzo piękną z gankami, a w pośrodku wielka statua na koniu króla Louis 13.

Tamże niedaleko jest bastylia strukturą staroświecką murowana, w której tylko xiążęta Dukowie i insi zacni panowie więzienie swe miewaią. Arsenał wielki nad tąż rzeką, w którym jest dział i inszey armaty do wojska należącej nie mało, blisko ojców celestynów, w których kościele Dukowie de Orleans się po śmierci chowają, w swojej osobnej kaplicy, kędy nagrobków barzo zacnych jest kilka i kosztownych także i piramid 2 marmurowych w tejże kaplicy.

Mostów na rzece Sekwanie, która idzie przez miasto jest kilka barzo kosztownie murowanych, na których są kamienice murowane tak jako i na ziemi i nie rozezna kto nie bywał i niewiadom, jeżeli idzie przez most albo przez ulicę; zwłaszcza Pont-Neuf barzo kosztowną i zacną z ciosowego kamienia wszystek proporcyą murowany potężnie na schodzeniu się z dwóch miejsc rzeki, na którym w pośrodku jest statua srodze wielka na koniu z mosiądzu króla Henryka Czwartego, gdzie się też wiele rozbójstwa zwłaszcza w nocy najduje najbardziej i po inszych ulicach hultajstwa wszędzie pełno, zawsze ostrożnym być trzeba.

Co zaś ad exercitium tych których sobie prawie jeno wymyśleć może człowiek, snadnie dostać i uczyć się może.


Jeździliśmy potem za mil dwie od Paryża a St. Denis; miasteczko nie wielkie; tam kościół jest wielki, w którym się królowie francuzcy chowają; godna rzecz do widzenia zwłaszcza barzo wiele nagrobków królewskich z rozmaitych marmurów z napisami, statuy także królewskie. Pokazywano zaś nam potem skarby tego kościoła, w zakrystiey wiele srebra i złota, korony królów francuzkich i niektórych ad vivum statuy reprezentowane; relikwij barzo też zacnych siła; potem róg jednorożcowy cały na naszych łokci 3 i ćwierć długi; potem i latarnią judaszową sztucznej roboty. Stąd potem to obaczywszy, jachaliśmy dalej mile widzieć pałac Montmorenci piękna rzecz też barzo do widzenia z różnemi rekreacjami ogród z fontannami, sadzawkami, przechadzkami, barzo zacny; i jest drzew i ziół rozmaitych.

Potem jeździliśmy widzieć górę, zowie się Montmartre, która leży nad Paryżem, kędy św. Dyonizy jeszcze za życia Chrystusa Pana na tym świecie nabożeństwo swe odprawował, w skale wykonanej w kapliczce i tam wiele ludzi i dziatek na wiarę Chrystusową nawracał, czego są po dziś dzień znaki i ta kapliczka, którego potem tamże ścięto, a jako historya świadczy jeszcze po ucięciu głowy swojej niąsł swą głowę na ręku az na to miejsce, kędy się teraz w jegoż kościele królowie chowają, półtory mile.

Jeździliśmy potem a St. Germain mil 5 od Paryża, drogą wesołą; to jest Bourg jeden, ale tam pałac jest piękny starożytny nad tą rzeką Sekwaną; tu w lecie królowa angielska rezydencje swe miewa, którąśmy zastali pod ten czas. Potem drugi pałac niedaleko tegoż nową proporcyą też barzo zacny z galeriami; tam obrazów i obicia kosztownego dość widzieliśmy. Ogórd fontanny barzo zacne, kędy Orfeus grał na skrzypcach, a drzewa i źwierzęta rozmaite tańcowali. Potem Widzieliśmy zaś rozmaitego ptactwa morskiego i indyjskiego niemało, miedzy inszemi też strusia, barzo ptak wielki, niezwyczajny, jak półtora raza wyższy niźli chłop, i sępa, bobra też żywego; źwierzyniec królewski na kilka mil obmurowany, w którym przechadzki zacne i jeleni dosyć.

Stąd jadąc wstępowaliśmy a Ruel, tam też pałac, ogórd i fontanny barzo zacne. Potem a St. Cloud, także pałac, w którym Henryka 3 króla francuskiego mnich jeden dominikanin w jego pokoju nożem zabił. Przy tymże pałacu ogród z fontannami i perspektywami barzo zacny.

Milę potem od Paryża, widzieliśmy pałac jeden, który jest, jako powiadają, wszystka forma pałacu króla hiszpańskiego w Madrytu i Madrytem zowią. Tu od tego pałacu jest też źwierzyniec na kilka mil odmurowany, kędy zażywają przejażdżek i uciech swych rozmaici ludzie.

Widzieliśmy potem pałac Boudoninsar, w którym nasz królewicz J. Kazimierz więzienie siedział.

Tu temi czasy Hiszpani na morzu zabili admirała francuskiego Monsieur de Brege, którego exekwie się w Sorbonie odprawowali, przy wielu zacnych paniąt.

We Flandriej się Francuzom poszczęściło; wzięli Madrik.

9 Julii listy przyszli pierwsze z Polski, że został był rodzic Ich Mościów kasztelanem krakowskim i oraz o zejściu z tego świata sławnej pamięci nieboszczyka [hetmana Stanisława Koniecpolskiego] żałośna żałoba nastąpiła.

10 Augustii exekwie się za nieboszczyka sławnej pamięci u ojców dominikanów a St. Jacques odprawowali; legat papiezki mszą miał i ludzi zacnych było niemało.

Temi czasy po akademyach różne komedye odprawują się. We Flandriej Francuzowie wzięli Cotre 28 Junii, za które wielkie tryumfy czynili.

13 Septembris p. Poniatowski z listami z Polski od Jej Mci do Ich Mciów przyjachał.

18 Septembris przeprowadzili się Ich Mść do innej kamienice au faubourg St. Grtmain a la rue de Seine, a la fleur de lys; tu się zaraz na koniech uczyć zaczęli u kalwaktora Monsieur Foristie, a z szpadą u Monsieur Xientaigne, u Włocha.

4 Octobris p. Poniatowskiego nazad odprawiono do Polski z listami.

13 Octobris Francuzowie Dunkierkę wzięli, za którą tryumfy niemniej czyniono.

Na święto St. Germain albo na jego miejscu zaczyna łowy Duka de Orleans w tym źwierzyńcu pięć mil od Paryża a St. Germain, na które się zjeżdżają wiele zacnych paniąt, którzy są myśliwemi; dopiero psów wysworują gończych myśliwcy na jelenia, którego sobie sami odłączą od stada i tak go już pilnują to jest jego tropu bez chartów, aż będzie jeleń zbytnie zmordowany; potem go zabijają. Myśmy troszkę niewcześnie przyiachali, tylko samo czwart w kompaniey wziąwszy z sobą p. Góreckiego sekretarza króla Jego Mci i p. Gieca żantiloma JM Radziwiłła wierszchami, jako zwyczaj jest, iż proszą tych wszystkich na wieczerzę, którzy tych początku łowów dopomagają; gwoli czemu abyśmy się tylko przypatrzyć byli mogli jeździli pięknie jednak bankietują, kędy tez był i prince de Galles, syn starszy króla angielskiego.

5 Novembris zniewaga p. [Marcjana] Lisowskiego potkała od doktora Lewonicza mając przedtem swoje pierwsze zadatki.

26 Decembris śmierć Prince de Conde starego w Paryżu

Epigramma in Henricum 3 Galliae et Poloniae Regem

«Grammaticam exercet media rex nostra in aula,

Discere iamque potest rex generosus amo,

Declinare cupit vere declinat et ille,

Bis rex qui fuerat fit modo grammaticus »

Epitaphium

« Hic iacet Armandus

Si non vexasset amandus »

Annus Dni 1647

2 Februarii zaczyna się jarmark au Faubourg St. Germain, który przez niedziel 3 albo 4 trwa.

2 Martii dostałem szwanku od szpady od napadłych hultajów i szarlatanów z przyczyny p. L., jednak za niedziel 4 za łaską Bożą wyleczyłem się.

7 Martii xiążę JM [Bogusław] Radziwiłł nieznacznie przyjechał samotrzeć z Bruxelles, wyzwawszy na pojedynek na szpady przez list monsieur comte de Rieux, który odprawować się miał nazajutrz a la palace Royale, a że jego nieprzyiaciel dał znać Duku de Orleans o tem, czego już barzo zewsząd pilnowano, skoro wyszedł barzo rano xiążę, natychmiast zaraz warta przyskoczyli, a potem wziąwszy do karety xcia JM zaprowadzono do Bastyliey, w której tylko półtora dnia siedział.


(AGAD, Archiwum Publiczne Potockich, sygn. 327)



52 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page