top of page
  • Zdjęcie autoraAGAD

„Obce rzeczy wiedzieć dobrze jest – swoje obowiązek”

Zygmunt Gloger (1845-1910) to polski historyk, etnograf, archeolog i krajoznawca. Urodził się i wychowywał na Podlasiu, gdzie przez wiele lat mieszkał w majątku swego ojca w Jeżewie koło Tykocina. Na kształtowanie jego zainteresowań wywarli wpływ przede wszystkim Julian Bartoszewicz i Józef Ignacy Kraszewski. Najbardziej znanym dziełem Glogera jest czterotomowa „Encyklopedia Staropolska” wydana w l. 1900-1903, która do dziś pozostaje nieocenionym przewodnikiem po kulturze staropolskiej, a której mottem są słowa: „Obce rzeczy wiedzieć dobrze jest – swoje obowiązek”. Z innych jego prac wymienić warto m.in. „Geografię historyczną ziem dawnej Polski” (wyd. 1900) oraz poprzedzoną przedmową Elizy Orzeszkowej książkę „Dolinami rzek” (wyd. 1903), będącą relacją z podróży wzdłuż Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy.

Zygmunt Gloger ożenił się w 1883 roku z Aleksandrą Jelską, córką znanego pisarza i etnografa Aleksandra Jelskiego. Owocem tego małżeństwa była dwójka dzieci: córka Janina i syn Stanisław. Aleksandra Glogerowa zmarła przedwcześnie 11 kwietnia 1899 r. na zapalenie płuc, którego nabawiła się w podróży powrotnej z Zamościa do Jeżewa. Śmierć żony bardzo dotknęła Zygmunta. W zasobie Archiwum Głównego Akt Dawnych zachowały się jego listy do teściów, Aleksandra i Heleny Jelskich, w których wyraża swój szczery żal i boleść po tej stracie. Pisze również, że ukojenie smutku znajduje w opiece nad dziećmi i w pracy nad „Encyklopedią Staropolską”, której koncepcję przygotował wspólnie ze zmarłą małżonką.

Poniżej prezentujemy dwa listy Zygmunta Glogera napisane do teściów.


W kaplicy tej w dniu 14-ym kwietnia (now. st.) 1899 r. złożone zostały (w trumnie metalowej w sklepie podziemnym) zwłoki ś.p. Aleksandry z Jelskich Glogerowej zmarłej na zapalenie płuc zakończone paraliżem serca w dniu 11 kwietnia o godzinie 9 i minut 10 wieczorem w Jeżewie w parafii tykocińskiej. Po zgonie tej najzacniejszej żony, matki i Polki, który nastąpił we wtorek, eksportacja zwłok przy licznym udziale ludu okolicznego i obywatelstwa nastąpiła do kościoła parafialnego we czwartek po południu, a pochowanie w podziemiu kaplicy w piątek o 11-12 w południe. Żałobną tę pamiątkę przesyła Rodzicom Zmarłej świętej Ich córki niepocieszony do zgonu mąż Z.G.

(AGAD, Archiwum Prozorów i Jelskich, sygn. 136)


Jeżewo d. 24 grudnia 1899 r.

Kochani Rodzice!

Wczoraj wieczorem zasiedliśmy do stołu wigilijnego wszyscy ze łzami w oczach. Zapłakała rzewnie i matka moja i ciotka Antonia i Zosia Jaczyńska i Gustaw miał łzy w oczach i dzieci były smutne. O sobie już nie mówię, bo kto przez lat 16 zaznał takiego szczęścia rodzinnego jak ja, ten po jego stracie wesołym już nigdy być nie może. Połowę opłatka, którym rozłamaliśmy się w Jeżewie przesyłam Kochanym Rodzicom do Zamościa. Był przynajmniej pod tym samym dachem, który był własnym i miłym Olesi i w ręku tych, którzy dla Niej byli tak drodzy. Wraz z opłatkiem wszyscy przesyłają Kochanym Rodzicom najserdeczniejsze życzenia świąt, oczywiście nie wesołych, bo o radości mowy być nie może, ale życzenia pociechy z wnuków i zdrowia w nowym roku.

O Stasiu mogę zakomunikować nader pomyślne wiadomości. Pomimo że z powodu szkarlatyny opuścił całe 7 tygodni nauki, nie tylko jednak że nie pozostał w tyle za kolegami, ale w 1-szym oddziale jego klasy, gdzie wybrani są najlepsi uczniowie w ogóle a przynajmniej najzdolniejsi w liczbie 56-ciu on należy do 4-ch najlepszych. Ze wszystkich przedmiotów ma stopnie celujące i cztery 5-tki ze sprawowania, uwagi, porządku i regularnego przychodzenia na lekcje. Co prawda to przyczyniło się głównie do tego moje z nim zamieszkanie, bo jednak mieszkał u pani Abłamowiczowej, to zostawiony bez dozoru i nie obudzony w porę prawie co dzień spóźniał się rano do szkoły. Janka jest również dla mnie źródłem ukojenia w moim ciężkim smutku. We wszystkiem dziwnie wstępuje w ślady świętej swojej matki. Dobra, szlachetna, poświęcona dla innych, czynna nad wyraz. Od powrotu z Zamościa przeczytała już kilkadziesiąt tomów zaleconych przeze mnie i pozostawiła wszystko w swej pamięci, wyuczyła czytać i katechizmu troje dzieci poczciwego naszego ogrodnika, zajmowała się ogrodem a obecnie gdy Staś przyjechał na 4 tygodnie do domu, mówi z nim po francusku i pilnuje jego gry na fortepianie dwa razy dziennie.

Ja niestety teraz wybrać się do Zamościa nie mogę. Nad moją Encyklopedją Staropolską, żeby z wydaniem zeszytów stawić się w terminie prenumeratorom, mam pracy obowiązkowej 10-12 godzin dziennie, nie wyłączając nawet 1-go dnia świąt Bożego Narodzenia w Jeżewie. W pracy tej znajduję jedyną ulgę w moim ciężkim smutku, tembardziej że cały plan jej i wydawnictwa był wspólnie z moją Olą uprojektowany, obmyślany, uorganizowany i rozpoczęty. Rozumna ta kobieta cieszyła się nadzieją tego wydawnictwa już za życia, obiecując dla dziatek nie tylko pewną materjalną korzyść, ale i konieczność wydania w ten sposób streszczenia wszystkich rozproszonych i bezimiennych prac moich, żeby dzieciom zostawić pamiątkę i wdzięczność u ludzi na mozolną pracę ich ojca. Wymawiała mi, żem najważniejsze prace moje drukował bez położenia nazwiska np. na „Obchodach weselnych”, które już dziś do białych kruków należą, a nikt nie wie, że to była moja praca i na 2-ch wydaniach „Księgi rzeczy polskich”, które się rozeszły bez mojego nazwiska jedno w 7000, drugie w 8000 egz., co Olesia uważała wprost za pewien rodzaj krzywdy swoich dzieci i na „Geografii historycznej”, która z polecenia Akademii wydana już została w Krakowie, gdym również nie położył mego autorstwa, sama nazwisko napisała, a zdołałem tylko wykreślić imię.

Mamy nadzieję, że Kochani Rodzice zechcą odwiedzić Jeżewo i smutną mogiłę Oli. Teraz w zimie to rzecz prawie niemożliwa, ale jak Bóg da doczekać nam wiosny np. na naszą Wielkanoc, którą będziemy mieli 15 naszego kwietnia lub na Wielkanoc starego stylu, która wypada w 3 tygodnie później. Na jedną i drugą i Stach będzie w domu i ja i Janka.

Ściskam serdecznie drogich Rodziców – kochający zięć Zygmunt.



(AGAD, Archiwum Prozorów i Jelskich, sygn. 136)


Warto również pamiętać, że znaczna część bogatego zbioru etnograficznego, archeologicznego i historycznego zgromadzonego przez Zygmunta Glogera w jeżewskim majątku, przechowywana jest obecnie w Archiwum Narodowym w Krakowie. Materiały te są dostępne on-line na portalu Szukaj w Archiwach: Zbiór Zygmunta Glogera.


310 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page