top of page
  • Zdjęcie autoraAGAD

Królewicz Władysław Zygmunt pod Chocimiem

Wielkie uznanie i szacunek szlachty zdobył królewicz Władysław Zygmunt Waza (1595-1648), późniejszy król Władysław IV, w czasie wojny z Turcją. Po klęsce pod Cecorą (1620) w następnym roku pod Chocim wyruszył z kolejną armią Rzeczypospolitej z tytulaturą: „elekta polskiego i szwedzkiego, wielkiego księcia moskiewskiego, administratora smoleńskiego i siewiersko-czernihowskiego” oraz m.in. starosty borysławskiego. [Zob. np.: Nadanie przez Władysława Zygmunta królewicza elekta polskiego i szwedzkiego, wielkiego księcia moskiewskiego, administratora smoleńskiego i siewiersko-czernihowskiego wsi Wielatycze, Miodcze i zaścianka Awramków należących do starostwa borysowskiego swemu dworzaninowi Krzysztofowi Wołodkiewiczowi za zasługi wojenne prawem dożywotnim, Warszawa 25 czerwca 1628 r.; j. pol., oryg., bifolium, AGAD, AR dz. X, nr 204, s. 1]

Nota bene 4 kwietnia 1617 roku Władysław Zygmunt jako car rosyjski podpisał poufny akt, w którym zobowiązał się do zawarcia wieczystego przymierza z Rzecząpospolitą Obojga Narodów, do walki z Turcją.

Było rzeczą oczywistą w całej Rzeczypospolitej, że jego udział w kampanii chocimskiej jest i dla niego, i dla ojczyzny korzystny. Dla królewicza – gdyż w oczach potencjalnych poddanych podkreślał jego związek z nimi. Gotowość przelania za Rzeczpospolitą krwi. Dla kraju – ponieważ obecność w obozie królewicza i zarazem potencjalnego króla przyciągała możnych z zbrojnymi pocztami. Sam zainteresowany deklarował, że przeciwko Turkom wyruszy tylko pod rozkazami hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza (1570/71-1621).

Królewicz opuścił Warszawę 24 czerwca 1621 roku. Jego wyjazd miał charakter uroczysty. Poprzedziło go nabożeństwo w kościele Św. Jana i wręczenie przez nuncjusza apostolskiego Francesca Diotalleviego (1579-1622) sztandaru z białym orłem z krzyżem na piersi i napisem Pro Gloria Crucis (Na chwałę Krzyża). 10 lipca Władysław Zygmunt był we Lwowie. Przemieszczał się powoli, może wiedząc, że jego własne oddziały jeszcze się nie zebrały. 31 lipca dotarł do Żwańca. Do Chocimia przybył 1 września. W następnych dniach pułk królewicza przeprawił się przez Dniestr.

W samych heroicznych zmaganiach, które toczyły się we wrześniu i październiku, nie wziął udziału z powodu ataku gwałtownej febry czy (jak twierdzą niektórzy kronikarze) ostrych bólów reumatycznych. Nie opuścił jednak obozu (własnego namiotu) i brał udział w naradach, a swą osobą konsolidował armię oraz dyscyplinował wodzów, a także wpływał na karność i morale żołnierzy.

W dziejach kampanii chocimskiej zapisał się jedną interwencją. Gdy po śmierci Jana Karola Chodkiewicz 24 września Litwini nie chcieli podporządkować się jego następcy, bo został nim regimentarz koronny Stanisław Lubomirski (1583-1649). Żądali by królewicz objął dowództwo. Władysław Zygmunt zdołał nakłonić ich do zmiany zdania. Zaznaczył z naciskiem, że nie przybył pod Chocim, by dowodzić, lecz by nabierać doświadczenia wojennego, i że nie jest żadną ujmą podporządkować się komendzie wyznaczonego przez króla dowódcy koronnego.

15 października królewicz Władysław Zygmunt opuścił obóz i przez Kamieniec ruszył do Krakowa. Tu został powitany niemal jak zbawca Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Los sprawił, że to, co było skuteczną obroną, potraktowano w całej Europie, jako wspaniałe zwycięstwo przypisywane Władysławowi Zygmuntowi.

Zwycięstwo w roku 1621 pod Chocimiem odbiło się głośnym echem w całym chrześcijańskim świecie, o czym świadczą relacje wydane w wielu miastach Europy, m.in. w Augsburgu, Florencji, Lyonie, Neapolu, Paryżu, Wenecji i Wrocławiu. Dyplomacja polska przywiązywała ważną rolę propagowaniu tego sukcesu.


Oprac. R. Jankowski

 

Zob. bliżej: H. Wisner, Władysław IV Waza, Wrocław 2009.

110 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page