Helena Modrzejewska (1840-1909) to jedna z najwybitniejszych polskich aktorek czasu zaborów, której imię nosi Teatr Stary w Krakowie. Franciszek Siedlecki, autor jej krótkiej biografii pisał w 1920 r. o jej grze aktorskiej tak: „Dreszcz zawsze przebiegał widownię, ile razy Modrzejewska pojawiała się na scenie, w sztuce jej bowiem tkwiły wszystkie prapierwiastki ogólnoludzkie i narodowe a osobowość jej doprowadzona niezłomną wolą i studjami do poznania rozgraniczeń między życio-twórczemi, a rozkładczemi czynnikami sztuki, podawała tylko twórcze w szlachetnej i pięknej formie zbliżonej do nieuchwytnego w marzeniach majaczącego ideału, ukrytego na dnie duszy każdego człowieka”.
Archiwum Główne Akt Dawnych przechowuje listy Heleny Modrzejewskiej (od 1868 r. żony Karola Chłapowskiego) pisane do hrabiego Aleksandra Przezdzieckiego, znanego mediewisty i wydawcy źródeł historycznych. Polecamy lekturę dwóch z nich.
[Kraków, 6 maja 1868]
Przypominam Panu Hrabiemu przyrzeczenie dane mi w Krakowie i proszę o wręczenie załączonego listu do Dumasa.
Przy tej sposobności załączam najpiękniejsze ukłony i prośbę o pamięć na dal.
Za parę dni wyjeżdżamy do Poznania. Jadwigę wzięłam z sobą. Cóż przyrzeczenie? Czy zostanie dotrzymanem, czy możemy się spodziewać Pana hrabiego w Poznaniu? Do widzenia. Polecam się łaskawym względom i pamięci Pana Hrabiego
Helena Modrzejewska
(AGAD, Archiwum Przezdzieckich, sygn. D276)
Krynica, d. 17/7 1869 r.
Ślicznie dziękuję Panu Hrabiemu za pamięć o mnie i za przesłanie „Półświatka”. Jeszcze raz przeglądałam całą sztukę i zaczynam żałować uczynionego przyrzeczenia nie przyjmowania ról drastycznych pod względem moralności. Może być, że się zdołam uwolnić z danego słowa, ale to jeszcze nie w tym roku nastąpi. Rola pani d’Ange jest tak tentującą dla mnie i tak bym ją
Dobrze grała – czuje to – że wyrzeczenie się jej wielką mi przykrość sprawia.
Jakie też wrażenie wyniósł Pan Hrabia z pogrzebu Kazimierza? Bardzo jestem ciekawą. Jeżeli mogę się spodziewać odpowiedzi – to proszę także o kilka słów o pogrzebie. Myśmy nie mogli być w Krakowie – moja kuracja nas zatrzymała w Krynicy, gdzie jeszcze do 24-go lub 5-go zabawimy – z tąd jedziemy na parę dni do Krakowa i Wrocławia – z tamtąd prosto do Warszawy. Takim więc sposobem – daleko wcześniej będziemy niż zamierzaliśmy na Miodowej ulicy (w domu Lessera), gdzie spodziewam się otrzymać parę słów od Pana Hrabiego.
Nie umiem powiedzieć jak się lękam a zarazem cieszę na przyjazd do Warszawy. Lękam się nie wiem czego, a cieszę, że zobaczę naszych przyjaciół. Dziwna rzecz, że nigdy myśl o mej sławie nie łączy się do tych wrażeń i zdaje mi się nawet, że już powoli wszystko konać dla mnie poczyna. Może być, że pobyt w Warszawie rozproszy te myśli – wbije we mnie otuchę, doda odwagi, której tak potrzebują – bez której talent mój (jeżeli jest jaki) zmarnieje i zwiędnie.
Ale daruj mi Panie hrabio, że Cię nudzę temi czarnemi myślami, które zapewne powietrze Krynicy zimne i wilgotne sprowadziło do mej duszy. Nudzę się tu trochę, jestem cierpiącą, ta kuracja, to powietrze wszystko się składa na zły humor, a jeszcze na dobitek doktorzy wpakowali mnie gwałtem w błoto. Nic obrzydliwszego, jak taka kąpiel. Br, br.
Czy Pan hrabia długi zabawi w Karlsbadzie? Zapewne aż do września. Do tego czasu już kilka razy będę na ziemi Warszawskiej. Bardzo jestem ciekawą jak się powiedzie „L’ami des femmes” i „Julie”, jeżeli będzie graną. Z tą ostatnią rolą radabym się wstrzymać do powrotu Pana Hrabiego. Potrzebne mi będą niektóre objaśnienia, a do kogóż lepiej bym mogła ich zasięgnąć jak od Pana.
Przepraszam bardzo za długi list. Niech to będzie mi policzone na karb stęsknienia się za miłym towarzystwem Pana Hrabiego.
Zasyłając serdeczny uścisk ręki polecam się pamięci
Helena Chłapowska
Mój maż przesyła Panu Hrabiemu swoje ukłony.
(AGAD, Archiwum Przezdzieckich, sygn. D276)
Więcej listów Heleny Modrzejewskiej Chłapowskiej do Aleksandra Przezdzieckiego można znaleźć na portalu Szukaj w Archiwach: Helena Modrzejewska
Fotografia Heleny Modrzejewskiej wykonana w zakładzie "Kloch & Dutkiewicz" w Warszawie (1868 r.); AGAD, Archiwum Przezdzieckich, sygn. D276
コメント