top of page
  • Zdjęcie autoraAGAD

Bitwa pod Chocimiem 1621 roku

Młody sułtan Osman II, który po klęsce Żółkiewskiego w Mołdawii postanowił, że osobiście poprowadzi wyprawę na Rzeczpospolitą. Pomimo tego, że był jedynowładcą swojego wielkiego Imperium, to rozległość państwa spowodowała, że ściągnięcie wojsk z prowincji azjatyckich i północnej Afryki pod Konstantynopol trwało niezwykle długo. Oddziały z europejskiej części państwa Osmanów, oraz wojska mołdawskie, tatarskie i wołoskie, miały dołączyć do sułtana już w trakcie zmierzania w kierunku granic Rzeczypospolitej. Pierwsze przygotowania wojenne rozpoczęto już na początku marca 1621 r., jednak pod starą stolicę Osmanów – Adrianopol – Osman II dotarł z azjatyckimi i afrykańskimi oddziałami dopiero na początku czerwca. Łącznie pod granice Rzeczypospolitej Osman II przyprowadził około 20 tys. zawodowego wojska (w tym 12 tys. janczarów), a także 55-60 tys. pospolitego ruszenia (tzw. timariotów-spahisów). Ponadto chan krymski Dżanibek Girej przyprowadził około 10 tys. Tatarów, zaś podlegli sułtanowi hospodarowie mołdawski i wołoski łącznie ok. 12 tys ludzi. Wojska osmańskie dysponowały ponadto silną artylerią (ok. 80 dział). Armii tej towarzyszyła wielka ilość czeladzi, której liczbę historycy szacują na ok. 50 tys. Tak więc w początku września nad Dniestrem pojawiło się prawdopodobnie nieco ponad 150 tys. poddanych sułtana z dynastii Osmanów, który zdecydowany był rzucić Rzeczpospolitą na kolana (w warstwie propagandowej Osman II zapowiadał, że dotrze ze swymi siłami aż do Bałtyku) i narzucić jej upokarzający pokój.

Rzeczpospolita w obronie swoich granic zdecydowała się na ogromny wysiłek finansowy. Jesienny sejm 1620 r. uchwalił podatki, które miały pozwolić na wystawienie na okres 3 ćwierci (kwartałów) 36 tys. armię (choć wyznaczony dowódcą sił mających bronić Rzeczypospolitej hetman wielkie0) litewski Jan Karol Chodkiewicz twierdził, że dla skutecznej obrony kraju niezbędna jest armia licząca 50 tys. żołnierzy). Ponadto szlachta miała stawić się również dla obrony polsko-litewskiego państwa poprzez stawienie się na pospolite ruszenie. Uchwały sejmu trudniej było jednak zrealizować niż zapisać je na papierze. Pierwszym i najważniejszym problemem (praktycznie powtarzającym się przez całe XVII stulecie) była niewydolność aparatu skarbowo-wojskowego, która spowodowała, że w kwietniu pod bronią udało się zgromadzić tylko ok. 20 tys. ludzi. Ponadto bardzo dużym problemem w zaciągu jednostek organizowanych na model cudzoziemski (piechoty i rajtarii) była niemożność rekrutowania do nich żołnierzy w Rzeszy, gdzie trwający konflikt (nazwany później wojną trzydziestoletnią) zaangażował ogromną liczbę ludzi do wojsk ścierających się stron. Warto ponadto podkreślić, że pojawienie się tak dużej liczby ludzi pod bronią w granicach Rzeczypospolitej, ich słabe zaprowiantowanie oraz przeciągający się termin rozpoczęcia kampanii powodowały, że żołnierze na żołdzie Rzeczypospolitej dopuszczali się licznych grabieży, rozbojów oraz innych przestępstw co pogłębiało jeszcze chaos panujący na terenie kraju. Ponieważ latem mobilizacja do oddziałów koronnych i litewskich przyśpieszyła, Chodkiewicz w końcu sierpnia dysponował siłą liczącą ok 28-30 tys. żołnierzy. Rzeczpospolitej udało się również przekonać do służby przeciw siłom padyszacha Kozaków zaporoskich, których liczebność na głównym teatrze walk nad Dniestrem określają historycy obecnie na nieco ponad 20 tys. ludzi. Zaporożcy byli w stanie wystawić zapewne liczniejsze siły, jednak musieli część oddziałów zostawić na Ukrainie, by osłaniać ją przed grasującymi czambułami tatarskimi wybierającymi z ziem południowo-wschodnich Rzeczypospolitej jasyr. Ponadto Kozacy ponieśli już straty zmierzając najpierw z Ukrainy nad Dniestr szarpani przez Tatarów, a następnie w toku ciężkich walk w Mołdawii, do której weszli bez porozumienia z Chodkiewiczem i gdzie ścierali się z idącymi pod Chocim oddziałami turecko-tatarskimi. Tak więc na początku września Chodkiewicz dysponował armią składającą się z około 30 tys. żołnierzy zaciężnych z Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego i nieco ponad 20 tys. Kozaków zaporoskich. Armii tej towarzyszyła również liczna czeladź, której liczbę szacuje się na ok. 20 tys., a która wykonywała funkcje pomocnicze. Łącznie dawało to ok. 70 tys. ludzi, którzy znaleźli się w obronnych pozycjach pod Chocimiem [zob. Zbiór Branickich z Suchej, sygn. 17/25, s. 158-165: „Komput wojska polskiego na pierwszą ekspedycję chocimską na ten czas pod komendą j.w.p. J.K. Chodkiewicza ... 1621”. Kopia, XVII w.].

Warto również zauważyć, że na teatr operacyjny zmierzał także król Zygmunt III Waza, prowadzący część spóźnionych jednostek oraz wojsk prywatnych elity władzy Rzeczypospolitej. Miał się on połączyć pod Lwowem z pospolitym ruszeniem i stanowić odwód strategiczny dla głównej armii [zob. Zbiór Branickich z Suchej, sygn. 155/181, s. 97-100: „Uniwersał Króla Jmsci Zygmunta III króla polskiego na pospolite ruszenie przeciw Turkom…”. Kopia, 12 sierpnia 1621 r., Warszawa].


W początkach września 1621 r. nad Dniestrem, już na terytorium Mołdawii znalazło się naprzeciw siebie łącznie zapewne ponad 200 tys. ludzi.


Powolny przemarsz sił osmańskich z głębi Imperium spowodował, że młody sułtan nie miał możliwości zrealizowania swojego pierwotnego zamiaru uderzenia całością swych sił w kierunku Lwowa i rozbicia sił Rzeczypospolitej na jej terytorium. Spowodowane zostało to również narzuceniem przez Jana Karola Chodkiewicza miejsca starcia. Hetman wielki litewski wybrał jako podstawę swych działań leżący tuż nad Dniestrem, na terenie Hospodarstwa Mołdawskiego, zamek Chocim. Do pierwszych starć z awangardą sił tureckich doszło na przedpolach Chocimia już 2 września gdy siły turecko-tatarskie uderzyły na osłoniętych jeszcze tylko przez złożony z wozów tabor Zaporożców (których udało się wprowadzić w obręb umocnień polowych na przedpolach Chocimia Piotrowi Konaszewiczowi-Sahajdacznemu) stojących po lewej stronie od głównego obozu wojsk polsko-litewskich [zob. Zbiór Branickich z Suchej, sygn. 155/181, s. 101-122: „Transakcia sama albo Diariusz chocimskiej expedycyi. Anno 1621” Kopia, XVIII/XIX w.?].

Na rozkaz Chodkiewicza piechota i jazda Rzeczypospolitej ruszyły na pomoc Kozakom i udało się odeprzeć ten pierwszy atak. Szukający zawsze rozstrzygnięcia w przełamującym ataku jazdy hetman wielki litewski chciał wydać następnie walną bitwę niepełnym na razie siłom Osmana II pod Chocimiem, jednak jego planom sprzeciwili się przydani wojsku z sejmu komisarze Rzeczypospolitej. Sprzeciw ten oznaczał, że dojdzie do walk w oparciu o umocnione pozycje wojsk polsko-litewsko-kozackich i siły Osmana II będą zmuszone szturmować pozycje wojsk Rzeczypospolitej.

Przez kilka kolejnych dni siły osmańskie ściągały pod Chocim i przygotowywały się do oblężenia, budując własne pozycje obronne i stanowiska dla artylerii. Jednocześnie dokonywały one głównych ataków na najsłabiej umocnione pozycje wojsk kozackich, jednocześnie atakując pomniejszymi siłami odcinki umocnień, którymi dowodzili Stanisław Lubomirski, królewicz Władysław Waza (przybył do obozu w dniu 4 września i niemal natychmiast ciężko zachorował) oraz Chodkiewicz. Do najpoważniejszych walk doszło 7 września gdy uderzenie osmańskie na styk pozycji oddziałów Chodkiewicza i królewicza Władysława powstrzymała szarża wyprowadzonej przed umocnienia obozu jazdy. Nieudane ataki na szańce armii Rzeczypospolitej spowodowały, że Turcy i ich sprzymierzeńcy musieli rozpocząć regularne oblężenie. Jednocześnie Chodkiewicz, zachęcony dotychczasowymi sukcesami próbował przez kolejne dwa dni sprowokować Osmana II do walnej bitwy przed obozem wojsk polsko-litewsko-kozackich, jednak bez powodzenia. W kolejnych dniach piechota polska i Kozacy czynili zbrojne „wycieczki” na obóz nieprzyjaciela. Turcy zdecydowali się na potężny szturm w dniu 15 września, jednak załamał się on w wyniku dobrze intensywnego ostrzału prowadzonego przez piechotę. Nieudany atak z tego dnia podkopał morale atakujących, a coraz większym problemem stawała się dla azjatyckich poddanych sułtana, którzy stanowili większość armii, pogoda, choroby oraz braki aprowizacyjne. Wówczas to dowództwo tureckie podjęło pierwsze rozmowy na temat przerwania walk. Operujący za Dniestrem, na zapleczu obozu armii Chodkiewicza Tatarzy, skutecznie odcinali dowóz żywności także dla Polaków, Litwinów i Kozaków (brak żywności doskwierał zwłaszcza źle przygotowanym do kampanii Zaporożcom, którzy myśleli nawet o opuszczeniu teatru działań). Ponadto ze stłoczenia ogromnej liczby ludzi i koni na małej przestrzeni obozu wynikło pogorszenie warunków sanitarnych (co powodowało choroby wśród oblężonych), zaś brak odpowiedniej ilości paszy dla koni spowodował, że w toku oblężenia większość wierzchowców jazdy padła (niwelując możliwości przeprowadzania szarż).

Ponawiane ataki sił Osmana II na obóz wojsk Rzeczypospolitej w kolejnych dniach nie przynosiły przełamania. Ponadto liczne „wycieczki” Kozaków i piechoty polsko-litewskiej na pozycje sił turecko-tatarskich powodowały dodatkowe straty wśród wojsk Wysokiej Porty. Natomiast pogarszająca się sytuacja aprowizacyjna i zdrowotna w polsko-litewsko-kozackim obozie powiększała liczby zabitych w walce oraz prowadziła do prób ucieczek i dezercji (zwłaszcza wśród czeladzi obozowej). W związku z pogarszającą się sytuacją dowódcy sił Rzeczypospolitej postanowili zmniejszyć powierzchnię obozu i cofnąć się w stronę Dniestru. Chorujący od dłuższego czasu Jan Karol Chodkiewicz zmarł dzień później (24 września 1621 r.), zaś dowództwo całości sił Rzeczypospolitej przypadło, zgodnie z ustalonym już w toku przygotowań do wojny następstwem, podczaszemu koronnemu Stanisławowi Lubomirskiego [zob. Zbiór Branickich z Suchej, sygn. 155/181, s. 62-96: „Diariusz wojny polskiej z Turkami pod Chocimem, …”. Kopia, XVIII/XIX w.?].

Śmierć naczelnego dowódcy udało się na krótko zataić przed wojskiem (paradoksalnie żołnierze dowiedzieli się o niej dzień później od Turków). Ponieważ informacja o zgonie Chodkiewicza przedostała się do obozu Osmana II 25 września doszło do potężnego szturmu sił osmańskich w akompaniamencie artylerii tureckiej na obrońców obozu chocimskiego. Szturm został jednak odparty na całej linii. Dowiedziawszy się w trakcie walk o zgonie Chodkiewicza oddziały litewskie nie chciały się później początkowo podporządkować dowództwu Lubomirskiego, jednak kryzys ten dzięki pośrednictwu królewicza Władysława został zażegnany (zresztą wkrótce Lubomirski przekazał dowodzenie Litwinami w ręce stolnika litewskiego Aleksandra Dadźboga Sapiehy). Zniechęcony nieudanymi szturmami na obóz przeciwnika Osman II podjął działania mające na celu powstrzymanie jakichkolwiek dostaw żywności i paszy dla zablokowanego przeciwnika. Pogoda stale się pogarszała, pojawiały się pierwsze przymrozki i opady śniegu. Sułtan na czele części swoich wojsk ruszył przez Dniestr na ziemie Rzeczypospolitej chcąc zająć znajdujące się na zapleczu Chocimia zamki koronne. Przybywszy pod Kamieniec Podolski i widząc jego potężne umocnienia miał powiedzieć, że skoro zamek ten zbudował i umocnił Bóg, więc też niech Bóg go zdobywa. Wyprawa sił osmańskich na pograniczne ziemie Rzeczypospolitej zakończyła się bez sukcesu. W związku z tym dowództwo tureckie podjęło decyzję o jeszcze jednym szturmie generalnym na obóz chocimski. Osman II podjął go niemal wszystkimi swoimi siłami 28 września 1621 r., a celem przełamania miały być pozycje Kozaków i lisowczyków na lewym skrzydle obozu nieprzyjacielskiego. Mimo częściowego wdarcia się janczarów na wały obozowe udało się dzięki wspólnemu wysiłkowi sił polsko-litewsko-kozackich odeprzeć ten walny atak turecko-tatarski.

Po szturmie z 28 września 1621 r. Osman II i jego otoczenie zdali sobie sprawę, że przy pogarszających się warunkach pogodowych, malejących zapasach żywności, zniszczeniu zaplecza i rozprzestrzeniających się w obozie tureckim chorobach, wojska padyszacha nie zdobędą dobrze wybranej i umocnionej pozycji nieprzyjaciela w walce. W związku z tym sułtan postanowił szukać rozstrzygnięcia konfliktu na drodze rokowań pokojowych. Ponieważ siły Rzeczypospolitej również borykały się z podobnymi jak wojska osmańskie problemami, dowództwo i komisarze Rzeczypospolitej chętnie przystali na propozycję rokowań. Już 29 września do obozu oblegających wyruszyli komisarze, którzy mieli prowadzić rokowania w imieniu Rzeczypospolitej: wojewodzic lubelski Jakub Sobieski (ojciec późniejszego króla Jana III) i kasztelan bełski Stanisław Żórawiński. Właściwe rozmowy rozpoczęły się 2 października w obozie sułtańskim. Przedstawiciele Rzeczypospolitej odrzucili tureckie żądania płacenia haraczu i wydania Kozaków zaporoskich. Po niemal dwutygodniowych rozmowach, utrudnianych przez brak bezpośrednich tłumaczy znających dostatecznie dobrze język strony przeciwnej, zawarto 9 października 1621 r. pod Chocimiem traktat pokojowy kończący wojnę. Rzeczpospolita wyrzekała się ponownie wpływów w Mołdawii, zaś władca turecki zobowiązywał się, że na tronach w podległych mu hospodarstwach i Księstwie Siedmiogrodu nie będą zasiadać jawnie wrodzy Rzeczpospolitej władcy. Ponadto Rzeczpospolita miała skutecznie powstrzymywać Zaporożców od napadów na ziemie sułtańskie, zaś Osman II zobowiązywał się, że powstrzyma Tatarów przed najazdami na ziemie podległe polsko-litewskiemu monarsze. Jednocześnie Rzeczypospolita zobowiązywała się dla podbudowania tego zapisu wypłacać corocznie chanom krymskim tzw. „upominki”. Pozostałe zapisy dotyczyły możliwości prowadzenia wolnego handlu pomiędzy terytoriami obydwu państw oraz zapowiadały powołanie komisji mających rozstrzygnąć pozostałe sprawy sporne (graniczne). Ustalono również, że dla ostatecznego zatwierdzenia pokoju obie strony wyślą do siebie jeszcze osobne poselstwa [zob. Zbiór Branickich z Suchej, sygn. 17/25, s. 168-170: „Pakta posłów z cesarzem tureckim pod Chocimiem A.D. 1621-mo”. Kopia, XVIII w.?].


Armia Osmana II rozpoczęła odwrót znad Dniestru w dniu 10 października, zaś siły Rzeczypospolitej rozpoczęły przeprawę na koronny brzeg rzeki od 11 października. Turcy (i ich lennicy) stracili w wyniku kampanii chocimskiej ok. 40 tys. ludzi (zabitych w bezpośrednich walkach, zmarłych z ran i w wyniku chorób oraz dezerterów). Wojska Rzeczypospolitej utraciły natomiast ok. 15 tys. ludzi (najwięcej wśród wojska kozackiego). Spustoszeniu uległa również, głównie w wyniku działań oddziałów tatarskich, duże połacie województwa podolskiego i częściowo województwa ruskiego. Mimo wszystko jednak Rzeczypospolita obroniła swoją integralność, zaś Osman II nie zrealizował żadnego z zakładanych przed wojną celów.


Oprac. M. Próba

 

Bibliografia

- Przemysław Gawron, Dyscyplina w szeregach armii polsko-litewskiej na terenie Małopolski i Rusi Czerwonej w czasie przygotowań do wyprawy chocimskiej w 1621 r., „Czasopismo Prawno–Historyczne”, t. 61 (2019), z. 2, s. 89–111

- Ryszard Majewski, Polski wysiłek obronny przed wojną chocimską 1621 r., [w]: „Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, t. VII (1961), cz. 1, s. 3-39

- Jerzy Pietrzak, Po Cecorze i podczas wojny chocimskiej. Sejmy lat 1620 i 1621, Wrocław 1983

- Leszek Podhorodecki, Kampania chocimska 1621 roku, [w]: „Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, t. 10 (1964), z. 2, s. 88–143; cz. 2, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, t. 11 (1965), z. 1, s. 37–68

- Zofia Trawicka, Jakub Sobieski 1591-1646. Studium z dziejów warstwy magnackiej w Polsce doby Wazów, Kraków 2007

- Jan Wimmer, Wojsko i skarb Rzeczypospolitej u schyłku XVI i w pierwszej połowie XVII wieku, [w]: „Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, t. 14 (1968), z. 1, s. 3-91

182 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page